29.01.2012

Nota od wydawcy

Każdy obywatel demokratycznego państwa ma, czy raczej mieć powinien, zagwarantowane prawo do swobodnej wypowiedzi i do nieskrępowanego prezen­towania swego punktu widzenia, nade wszystko zaś prawo do obrony własnego postępowania.
Zdaje się, że twórcom, czego by o nich nie powiedzieć, dzieła niewątpliwie w naszych warunkach niezwykłego, któremu na imię Art B - takich możliwości nie stworzono. Zwłaszcza po tym, jak dzieło Art B przeobraziło się w aferę Art B.
Nie nam jednak rozstrzygać o winie i karze, o tym, co było w tym przypadku dobre a co złe. To Szanowni Państwo dokonacie własnego tej sprawy osądu - zgodnie z własnymi kryteriami i standardami.
W tej książce idzie o coś więcej. Wśród wielu wątków, tak natury prywatnej, jaki i ogólnej, warto zwrócić uwagę na kwestię niebłahą, stanowiącą podtekst całej opisywanej historii. Oto sprawa Art B spowodowała, że stanęła na cenzu­rowanym kwestia sprawowania władzy, roli państwa w porządkowaniu życia codziennego społeczeństwa, obywateli i uładzenia go pod względem tak prawnym, jak i moralnym.
A jaka to władza jest - czy aby nie podlega groźnemu zjawisku atrofii? W jakim stanie jest to państwo - czy aby nie toczy go poważna choroba? Kto jest bardziej niemoraIny - sprytny, dobrze intelektualnie wyposażony, żądny pieniądza przedsiębiorca (jednak chciany i akceptowany w środowisku, w którym działa), czy urzędnik państwowy, nierzadko najwyższego szczebla, również żądny pieniądza, ale obłudny, skorumpowany, często niekompetentny, blokujący procesy gospodarcze, których nie rozumie?
Takie po lekturze tej książki mogą padać pytania, na które powinny znaleźć się - na forum publicznym - odpowiedzi.
Póki co sprawa Art B, czy afera Art B, jak kto woli, przyschła. Wszystkim jakoś przestało zależeć na jej ostatecznym rozstrzygnięciu.
A zależeć powinno, bo nie chodzi jedynie o przypadek Bagsika i Gąsioro­wskiego, a o Bagsików i Gąsiorowskich innych jeszcze, o rainy rozwoju, normy moralno-prawne polskiego biznesu. Biznes to ostra gra, zarezerwowana dla ludzi twardych, zdecydowanych. To wiemy. Ale to także gra, którą można prowadzić fair z wielkim pożytkiem dla kraju i dla ludzi.
Niezależnie od treści zawartych w tej książce, jako swoisty komentarz, po­zwalamy sobie przytoczyć wyimki z przygotowywanej do druku przez nasze Wydawnictwo innej książki , która niebawem ukaże się na rynku czytelniczym.
Przekonania, jakie żywi człowiek, określają strategię jego działań. Etyka przezeń wyznawana może uformować śmiałe melody analizowania sytuacji i jasne reguły myślenia. Wartości, w które człowiek wierry mogą zostać włączone w styl zarządzania nakierowany na osiąganie tradycyjnych celów biznesu - na zarabianie pieniędzy, poszerzanie zbytu, zwiększanie dochodów, operowanie grornadzonym kapitałem i poszerzanie skali sprzedaży. Osobiste przekonania człowieka nie tylko mogą być włączone w proces jego pracy, ale mogą pracować dla jego dobra. Moża być ofensywnym biznesmenem, a zarazem sterować swyrni przedsięwzięciami zgodnie z wymogami własnego świata duchowego...
A co się tyczy zysku? Pragnienie osiągania maksymalnych zysków osobistych dławi w nas tę część osobowości, która pragnie swobodnego rozwoju. Jakaś część naszej osobowości dąży do przekraczania granic wytyczanych dążeniem do zysku - i tą częścią naszej osobowości jest dusza. Jeśli prowadzisz biznes zgodnie z prag­nieniami twej duszy, jeśli karmisz ją owocami swej przedsiębiorczości, jesteś nie tylko w stanie zwycięsko rywalizować z najsilniejszymi konkurentami w danej dziedzinie, ale nadajesz swej pracy głębsze znaczenie i wnosisz wkład w życie spo­łeczeństwa.
Nasza epoka jest epoką bezdennego cynizmu w pojmowaniu biznesu i w postawie czołowych jego przedstawicieli. Pośpieszna łapeczywość dorobkie­wiczów i rekinów przedsiębiorczości unicestwiła zaufanie, jakie winno panować rniędzy pracodawcami a pracownikami. Większość ludzi jednak pragnie uczciwie wykonywać swoją pracę. Pragnie przyczyniać się do rozwoju przedsiębiorstwa, którego założenia uznaje za słuszne. Jeśli jednak przedsiębiorstwo nie jest oparte na żadnych zasadach oprócz dążeń do maksymalizacji zysku, albo też jeśli jego założenia nie są ustalone, pracownicy zajmą wobec niego najmniej twórczą z możliwvch postaw.
Droga, którą widzę przed nami coraz wyraźniej, polega na nowym sposobie włączania inwestorow i pracowników naszych przedsiębiorstw handlowych w ogól­ny proces realizowania aspiracji wolnego społeczeństwa.
Zdfaję sobie sprawę z tego, że my - społeczność biznesmenów - możemy zmie­nić naszą tradycyjną kulturę biznesu. Umysły nasze nie zaprzestają kalkulacji, ale serca pragną otworzyć się przed innymi. Potrzebujemy tego, by sobie wzajemnie dopomagać. Przy wszystkich dzielących nas różnicach, nasza siła opiera się na utwierdzeniu własnej tożsamości oraz na połączeniu wysiłków dla rozwijania naszych wspólnych problemów i osiągnięcia wspólnych celów - dla odrodzenia życia naszych społeczności, oczyszczenia wód i powietrza, dopomożenia będącym w potrzebie sąsiadom, ponownego zazielenienia naszych osiedli.
Prowadzenie biznesu dla wspólnego dobra może być misją do wypełnienia dla każdego przedsiębiorstwa.
* Tom Chappell Dusza biznesu (The Soul Of A Business). Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 1996.